Wjeżdżając do Salwadoru nie wiedzieliśmy czego się spodziewać. O atrakcjach kraju mało się mówi, o tym jacy są ludzie, również. Najczęściej słyszy się, jak bardzo Salwador jest niebezpieczny.
Powiemy Ci tak – stopa do stolicy znaleźliśmy jeszcze przed kontrolą graniczną. Właściwie, to nie my znaleźliśmy stopa, tylko on nas. Po prostu dwóch kolegów, widząc parę backpackersów stwierdziło, że super pomysłem będzie zabrać ich ze sobą.
I tak było praktycznie przez cały czas naszego pobytu w El Salvador
Ciągnąc temat wstępu – ludzie w Salwadorze są tak ciepli, gościnni i troskliwi, że spędziliśmy tu praktycznie dwa razy więcej czasu niż planowaliśmy. Zgadnijcie, ile wydaliśmy na noclegi? Wyszło okrągłe 0 zł. Couchsurfing działa w tym kraju świetnie. Myślę, że to dobrze pokazuje z jakimi ludźmi mamy do czynienia.
Jeśli lubisz podróżować stopem – w Salwadorze nie naczekasz się długo. Często zdarzało się, że samochody same zatrzymywały się widząc nasze wielkie plecaki.
I Pupusas! Dobro narodowe kraju. Pyszne, tanie i pożywne, wypełnione warzywami/ serem/ mięsem czy co tam sobie wymarzysz. Podczas pobytu w Salwadorze pupusas płynęły nam we krwi. Ale wracając do tematu:
Salwador atrakcje, co warto zobaczyć
San Salvador
Nie jesteśmy fanami dużych miast, więc do San Salvadoru pojechaliśmy trochę od niechcenia. Musimy jednak przyznać, że mimo swojej złej sławy i ciężkiej historii, znaleźliśmy w stolicy kilka perełek, które zdecydowanie warto zobaczyć. Zaczynając od centrum miasta:
– Club La Dalia
Bar klimatyczny, z historią – powstał w 1885 r. Już wtedy bawiła się tu śmietanka San Salvadoru. Obecnie, miejsce przejęli amatorzy billardu. Smaczku dodaje fakt, że niełatwo znaleźć wejście do klubu – odnosisz wrażenie, że trafiasz do miejsca, o którym mało kto wie, że jesteś częścią tajemnicy. Dodatkowy atut – widok na centrum miasta.
– Kościół El Rosario
Kościół jedyny w swoim rodzaju. Spodoba się fanom architektury i kolorów. Jest tak skonstruowany, że przez cały dzień słońce przebija się przez kolorowe witraże tworząc tęczowy spektakl.
Nie wiemy czemu ta katedra jest tak mało znana, to miejsce zasługuje na większe zainteresowanie (bar, o którym piszemy wyżej jest dużo bardziej popularny).
Wejście do kościoła – 2$, konieczne jest zakrycie kolan (chociaż to pewnie zależy kto tam akurat pracuje – jak to w Ameryce Latynoskiej).
Nie sugeruj się wyglądem z zewnątrz – jest bardzo niepozorny.
– Jezioro Llopango
Piękne miejsce i jednocześnie największe jezioro w kraju (72 km kw kw). My zaszliśmy, bo mieszkaliśmy stosunkowo niedaleko i chcieliśmy się trochę schłodzić i bardzo pozytywnie się zaskoczyliśmy. Znajdziesz tu miejsce, żeby sobie usiąść, poleżeć, zjeść coś, jest latarnia morska, z której rozpościera się ładny widok na jezioro. Jeśli macie wolny dzień w San Salvadorze to polecamy.
Ciekawostka – jezioro Llopango jest tak na prawdę kalderą – kraterem powstałym przy wybuchu wulkanu setki lat temu.
Do jeziora można dojecha樂威壯 ć komunikacją miejską z centrum (z przesiadkami), albo uberem.
Wejście na teren jeziora: 3$
Stolica jest obecnie dużo bardziej bezpieczna niż była jeszcze kilka lat temu, ale nadal trzeba być uważnym z tym co się robi i gdzie. Trzeba być ostrożnym jak w prawie każdym dużym mieście Ameryki Latynoskiej.
Plaże El Tunco i Majahual
El Tunco jest najbardziej popularną plażą kraju. Nam się średnio podobała, jest kamienista i bardziej odpowiednia dla amatorów surfingu.
Plaża Majahual jest oddalona od El Tunco o jedyne 2 km. Nasz faworyt ze względu na piaszczystą plażę i rodzinną atmosferę. Dzieci grają w piłkę, rodziny siedzą ze sobą, jedzą, rozmawiają, tańczą. Fajnie było być częścią tej społeczności chociaż przez chwilę.
Ruta de las Flores
Ruta de las Flores to 6 miasteczek znajdujących się w salwadorskim rejonie kawy. My spaliśmy w Apanece i właśnie ta mieścinka była naszą ulubioną. Atrakcje dookoła może nie są najlepszymi atrakcjami jakie widzieliśmy w Ameryce Centralnej, ale atmosfera tego miejsca jest urzekająca.
Z Apaneci możesz przejść się na spacer do jeziora Laguna Verde, pobawić się w labiryncie czy po prostu spróbować lokalnej kawy. Polecamy oczywiście skosztować Pupusas, najlepiej tutaj.
Niedaleko Apaneci znajduje się miasteczko Ataco – również urocze, ale większe i bardziej turystyczne niż Apaneca. Kolejna opcja to wycieczka do miasteczka Juayua – najlepiej w weekend, ponieważ odbywa się tam wtedy market, na którym możesz spróbować lokalnego jedzenia. Juayua jest też dobrą bazą wypadową do trasy 7 wodospadów.
Między miasteczkami dobrze sprawdzają się podróże stopem.
Termy
Jak już będziecie w tych rejonach to zajrzyjcie do term. My wybraliśmy termy Alicante, które znajdują się 11 km od Ataco. Super miejsce żeby spędzić dzień.
Term do wyboru jest więcej – jeśli wybierzecie jakieś inne to koniecznie dajcie znać, jak było.
Wejście do term Alicante – 5$
Wulkan Santa Ana
Dla nas najładniejsza atrakcja Salwadoru. Zanim dojdziesz do krateru czeka Cię lekki trekking (ok 5 km). Władze parku nie pozwalają na samotne spacery, więc konieczne jest wynajęcie przewodnika (widzisz go w sumie tylko w momencie przyjmowania pieniędzy).
Na górze wynagrodzi Cię widok lazurowej wody w kraterze wulkanu. Magia.
Całość wyniosła nas 11$/ os (koszt obowiązkowego przewodnika i wejścia na teren parku). Ceny zmieniają się tutaj dość dynamicznie. Bądź na to gotowy.
+ Z góry wulkanu widać również jezioro Coatepeque, które znajduje się nieopodal. Nad jeziorem znajdziesz bazę noclegową i punty widokowe, więc jest to dobra opcja na schłodzenie się czy relaks po trekkingu na wulkan.
Jest tego dużo więcej!
Jeśli mało Ci Salwadoru to zainteresuj się również punktami widokowymi Puerta del Diablo i Los Planes de Renderos, z którego rozciąga się widok na stolicę kraju. Pomyśl również o wycieczce na wulkan Conchagua. My, jakbyśmy mieli wrócić do Salwadoru, to wybralibyśmy się na nockę pod namiotem, właśnie tam. Rozciąga się stamtąd widok na wyspy zatoki Fonesca, widać też Nikaraguę i Honduras. Za pierwszym razem nie było nam po drodze, ale jeśli mamy wrócić, to koniecznie tam!
Powiązane wpisy:
Kostaryka – zbiór pięknych miejsc
Salwador miał być tylko, krótkim przystankiem, który ostatecznie nas u siebie przytrzymał. Zatrzymały nas piękne atrakcje i cudowni ludzie. Czasami, w podróży, znajdujesz miejsca, w których jest Ci po prostu dobrze (czasami nawet nie wiesz dlaczego tak jest) i dla nas takim miejscem był właśnie Salwador.
Nie omijajcie go będąc w Ameryce Centralnej.
Pozdrawiamy cieplutko,
JustDuet.pl 💛
Zdjęcia użyte w poście:
- Termy Alicante
- Busik podróżników, gdzieś na trasie
- Jezioro Llopango
- Kościół El Rosario
- Wulkan Izalco
- Krater wulkanu Santa Ana
- Skraj krateru Santa Ana, w tle widok na jezioro Coatepeque